Z wielkim zapałem i entuzjazmem zasiadłam do czytania „Życia prywatnego elit artystycznych Drugiej Rzeczypospolitej” będąc już po lekturze „Wpływowych kobiet Drugiej Rzeczypospolitej” , którymi się można powiedzieć zachłysnęłam i wpadłam w hurraoptymizm dla książek Sławomira Kopra, z którym chyba przesadziłam (tak czuję) po przeczytaniu „Życia prywatnego elit artystycznych Drugiej Rzeczypospolitej”.
Książka opisuje przede wszystkim fantazję, nadużywanie alkoholu i narkotyków oraz różnego rodzaju związki uczuciowe i nie tylko bohemy artystycznej Polski międzywojennej.
Na początku publikacji, bo na stronie 47 przeczytałam takie stwierdzenie: ”Maria Dąbrowska dopiero po dwóch małżeństwach zdecydowała się na związek z Anką Kowalską” jest poważny błąd merytoryczny według mnie, ponieważ Maria Dąbrowska tylko raz była zamężna, a jej jedynym mężem był Marian Dąbrowski. Natomiast ze swoim długoletnim partnerem Stanisławem Stempowskim nigdy nie wzięła ślubu, ponieważ formalnie miał on żonę, z która był w separacji, a wdowcem został niedługo przed śmiercią.
Polemizowałabym też z określeniem przez Autora Marii Dąbrowskiej jako lesbijki, ponieważ była ona w związkach z mężczyznami (oprócz męża, a później Stanisława Stempowskiego miała kochanków), jak i z kobietami… Więc określenie jej jako lesbijki jest moim zdaniem dość radykalne.
W dalszej części książki Autor opisuje kabarety, które stały się nowym rodzajem inteligenckiej rozrywki, miejscem, gdzie należało bywać. Dość szczegółowo został opisany najpopularniejszy kabaret „Qui Pro Quo”. Innym rodzajem rozrywki była rewia uważana przez artystów za szmirę, ale cieszyła się ona bardzo dużą popularnością publiczności.
Natomiast ciekawie została opisana historia życia Hanki Ordonówny, a szczególnie ostatnie lata życia i jej śmierć w Bejrucie ( co ciekawe po latach jej prochy sprowadzono do Polski za sprawą Miry Zimińskiej, a spoczęły one na warszawskich Powązkach). W
W książce, również znalazł się opis audycji kabaretowej „Wesoła lwowska fala” prowadzona w lwowskim radiu, a co ciekawe rozmawiano w niej lwowska gwarą – bałakiem.
Publikacja zawiera wiele opisów burzliwego życia artystów międzywojennych, wszystkich nie będę opisywać, bo byłoby to nużące, ale wspomnę o wydarzeniu, które miało miejsce na pogrzebie Magdaleny Samozwaniec, bo jest dość humorystyczne. Na cmentarzu, żeby pożegnać Magdalenę Samozwaniec, zebrało się bardzo dużo osób i ten tłum tak napierał, że Halina Jasnorzewska (siostra męża siostry Magdaleny, Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej) wpadła w dół na trumnę zmarłej. Był to pogrzeb iście w stylu Magdaleny Samozwaniec.
„Życie prywatne elit artystycznych Drugiej Rzeczypospolitej” „naszpikowane” jest faktami, wydarzeniami i nietuzinkowymi postaciami. Właśnie to zaczynało być nużące i wszystko dosłownie zaczynało mi się mieszać. Niektóre osoby zostały opisane również w „Wpływowych kobietach Drugiej Rzeczypospolitej” przez co czasami czułam jakbym miała Déjà vu.
Podsumowując książka ciekawa z dużą ilością faktów (w które zaczęłam wątpić natrafiwszy na błąd). Dzięki książce można wiele dowiedzieć się o atmosferze i specyfice Drugiej Rzeczypospolitej.
Już nie jestem tak zachwycona Sławomirem Koprem i jego książkami, ale jednak myślę, że warto…
Może jeszcze przytoczę stwierdzenie odnoszące się do Karola Szymanowskiego:
„Uroda fizyczna nie determinuje atrakcyjności, liczy się również inteligencja i osobowość” s. 380
Sławomir Koper, Życie prywatne elit artystycznych Drugiej Rzeczypospolitej, Wydawnictwo Bellona,
s. 486.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz